Nasza lodówka pęka w szwach… ale bynajmniej nie od zawartości spożywczej. Na jej drzwiach piętrzą się, jedne na drugich, prace plastyczne naszej Córci. A nigdy mi się to nie podobało…Zawsze marzyłam o niewidocznej, schowanej za frontem chłodziarce. Wyszło tak, że mamy lodówkę ze stali, a na drzwiach…czego tam nie ma!)
Zaczynam więc marzyć o przeniesieniu tych wszystkich dzieł na piętro, do dziecinnego pokoju.
Istnieje taki sposób, żeby prace przywieszać bez pinezek, szpilek i taśmy klejącej. Ściana pokryta farbą magnetyczną może spełnić rolę ekspozycji równie dobrze jak lodówka!
Co prawda z jej aplikacją jest nieco zachodu. Poza tym ma kolor ciemno szary, który nie pasuje mi do wizji dziecięcego pokoju. Trzeba ją zatem pokryć warstwą farby lateksowej, zmywalnej, tablicowej. Co nieco podpowiedział mi test przeprowadzony przez firmę Wallstudio.
A na razie garść inspiracji: ściany magnetyczne i tablice magnetyczne 🙂