Oryginalna i praktyczna dekoracja wielkanocnego stołu Z dużym onieśmieleniem, ale i z radością chciałam opisać mój debiut w ceramice „na wyższą temperaturę”. Takiej temperatury wymagają wszystkie naczynia, które mają kontakt z wodą i z żywnością. I choć to właściwie eksperyment i prototypy, które jeszcze nie są perfekcyjnie dopracowane, już znalazł się kupiec i tylko część…
ożywią Twoje wnętrze! Siadam do pisania ze świadomością, że nie wyczerpię tematu, bo rynek ceramiki oraz środowisko ceramików są w naszym kraju przebogate! To tylko kilka subiektywnie wybranych przykładów, którymi chcę się podzielić .
Kilka prakrycznych wskazówek jak przygotować się do remontu i osiągnąć piękny efekt. Kolorowe magazyny kuszą wizją przestronnych, luksusowych pokoi kąpielowych. Czy taki efekt da się osiągnąć w małym mieszkaniu? Niestety nie zawsze, ale istnieje kilka sposobów, aby codzienne przebywanie w małej łazience uczynić przyjemnym!
Pokazywałam Wam na Facebooku i Instagramie wieniec, który przygotowałam na nasze drzwi wejściowe. Zrobiłam jeszcze cztery podobne wieńce. Jeden z nich, zrobiony został na konkurs szklony Córki, która się ostatecznie rozmyśliła. Na szczęście! Bo mamy teraz gotową dekorację na nasz stół w okresie Wielkanocnym. Jako podstawa posłużyły mi gotowe wieńce wiklinowe, kupione w kwiaciarni (cena…
Zbliża się podwójne święto Dzień Babci i Dzień Dziadka. Zgodnie z zasadą „co mam” przygotowaliśmy wspólnie z dziećmi obrazki-mozaiki. Przedziwną satysfakcję sprawia mi zrobienie „czegoś z niczego”, tzn. z wykorzystaniem materiałów, które są w domu , nie trzeba ich specjalnie zamawiać, kupować, nie kosztują wiele, a dają szybki efekt. Od dawna „z tyłu głowy” miałam…
Udało mi się zapolować na wyprzedaży! Zakupiłam kilka sztuk odzieży oraz kubeczki, których u nas zawsze brak. Właściwie to nie kubeczki tylko kubasy, albo nawet kubły. Pijemy duże ilości herbaty, więc w poszukiwanie kubków wpisany był warunek pojemności min. 0.5 litra. I udało się! Serce skradł mi niebieski wzór. Podoba mi się ich kształt, lekkość,…
Ten rok (2017) przeminął zdecydowanie pod hasłem: dzieci! I nie chodzi mi o to, że w naszym kraju padł rekord urodzeń. Po prostu w minionym roku chciałam mój czas i energię poświęcić naszym trzem małym urwisom. One sprawiają, że czuję się bardzo szczęśliwa, obdarowana, a czasem…wykończona.( Niekończące się drobne, aczkolwiek uciążliwych infekcje, konflikty między rodzeństwem,…
Przemalowanie lampy miałam w planach odkąd ją kupiliśmy, czyli od kilku lat. Po pierwszej nieudanej próbie, wisiała i od czasu do czasu wywoływała moją irytację, ale zawsze były ważniejsze sprawy… W czerwcu udało nam się spędzić kilka dni nad polskim morzem i pewnie nasz wakacyjny wyjazd dał mi inspirację, żeby temat „popchnąć”.
Od prawie pół roku jesteśmy już rodziną pięcioosobową! Kilka dni przed narodzinami naszej Najmłodszej udało nam się spełnić jedno z moich marzeń. SOFA KUCHENNA Mebel jest owocem kompromisu. Moją wizję utemperował zmysł praktyczny Męża. Ławka ma lekką stalową konstrukcję, malowaną proszkowo. Siedzisko i oparcie to deski bukowe, własnoręcznie przez mojego Męża bejcowane i lakierowane. Poduchy…
…wejdź do środka. To fragment piosenki, którą nasza córeczka Ulka często podśpiewuje, po powrocie z przedszkola. W tym roku nie tylko czekamy na Boże Narodzenie, ale również na małą Córeczkę, która wg. planu, tuż po Świętach, ma zagościć w naszej rodzinie.
Znów szukam sposobu na rozjaśnienie jesieni. Kilka deszczowych dni sprawia, że mój nastrój mocno się obniża. Sięgnęłam po sposób z zeszłego roku, żeby jesiennie udekorować nasz dom. Tym razem dzika róża w połączeniu z bluszczem, który ofiarowali mi z ogrodu męża rodzice:) Energetyczny bałagan na tle lnianej firanki, która mam nadzieję niedługo stanie się…
Uff…trochę brakuje mi czasu na przyjemności. Z nadejściem jesieni wpadliśmy w wir obowiązków, w swoje szpony dopadł nas pośpiech. A jednak znalazłam trochę motywacji, aby mimo różnych zaległości, uporządkować przywiezione z wakacji wspomnienia:) Nad morzem, szczególnie przez pierwsze dwa dni, Ulka zawzięcie zbierała małe muszelki. Umyte i wysuszone, przykleiłyśmy na styropianowy wianuszek.
W życiu piękne są nie tylko chwile. Czasem nasze decyzje, nastroje, działania składają się w harmonijny całokształt. Ale aparat ( a właściwie telefon) uwiecznia właśnie wrażenie momentu. Mieliśmy w tym roku wyjątkowo długie (pełne 2 tygodnie) pogodne i bardzo rodzinne wakacje. Góra ubrań do prania stopniała i teraz z przyjemnością wracamy do wrażeń zapisanych w…
Dziś tylko kilka słów, bo pakujemy się na nieco spóźnione wakacje „po sezonie”. Liczymy na jeszcze trochę słońca, puste plaże i nieco niższe ceny. Oby niczego nie zapomnieć… No właśnie- z tym najbardziej kojarzy mi się GINKO- z różnymi środkami farmakologicznymi usprawniającymi pamięć. Niedawno wzór wachlarzowatych liści pojawił się na ścianie w naszej sypialni i mam…
Czytamy ostatnio naszym dzieciom „Dzieci z Bullerbyn” Astrid Lindgren . Na jednej z ilustracji obrazujących Wieczerzę Wigilijną, zobaczyłam ( a trudno je przeoczyć) pomalowane na niebiesko, proste, drewniane krzesła. Natychmiast skojarzyłam je z czerwonymi krzesłami w jadalni Igegerd Raman. I ta myśl zaczęła drążyć mój umysł i inspirować do poszukiwań. Czy malowane drewniane krzesła…
Nie mamy jeszcze czerwonych krzeseł, ale mamy nowy, wakacyjny akcent. Nasz dębowy stół zyskał nową sukienkę. Wzór jest etniczny- trochę przypomina tradycyjne polskie hafty, trochę dalekowschodnie paisley. Sam materiał pochodzi z „odzysku”- leżał przez kilka lat w piwnicy moich rodziców. Najważniejsze, że wprawia w naprawdę optymistyczny, letni nastrój.
Wakacje w pełni, a wraz z nimi dwójka małych dzieci na stanie przez cały dzieńJ W związku z takim stanem, umilamy sobie życie różnymi, miejskimi wycieczkami. Jednym z ulubionych miejsc, które odwiedzamy, szczególnie w czasie niepogody, jest IKEA. W czasie naszego ostatniego pobytu, panował tam niezwykły tłok (wszak sezon remontowy w pełniJ). Moja uwaga koncentrowała…
Spędziłam wczoraj cudowny wieczór. Razem z Ulką wybrałyśmy się do poznańskiej Opery na przedstawienie baletowe pt. „Kopciuszek”. Mała już od kilku miesięcy zafascynowana jest baletem, tańcem i tiulowymi spódniczkami. Zdaje się, że spektakl bardzo jej się spodobał, bo jeszcze długo po jego zakończeniu wirowała i podskakiwała naśladując baletnice. Mnie natomiast uwiodła scenografia….
W łazience na parterze stał kosz na rzeczy „do prania”. Mąż kupił go jeszcze przed ślubem i od tego momentu ten praktyczny element wystroju naszego domu nam służył, aczkolwiek nie wzbudzał mojego entuzjazmu… Zainspirowana działalnością koleżanki, która przemalowała już wiele mebli w swoim domu, rozmyślałam żeby nieco zmienić jego wizerunek.
Długo myślałam nad pomalowaniem ściany w pokoju dzieci. Oglądałam różne przykłady w internecie i czytałam o mniej lub bardziej udanych realizacjach. Ostatecznie, z piwnicy wyciągnęłam duży(160×80 cm), niezagospodarowany blejtram i wspólnie zaczęliśmy planować, co na nim będzie.
Jeśli chodzi o robienie porządków, nie należę do perfekcjonistów. Owszem codziennie, nie tylko od święta, tęsknię za ładem i pięknem w naszym domu… i za pomocą w sprzątaniu. Spore zasługi w codziennym zamiataniu i odkurzaniu oddaje naszej rodzinie RoombaJ W celu uprzyjemnienia sobie tego niekończącego się tematu, kosz na makulaturę zyskał nowy look.
Dzieci uwielbiają masę solną! W przedszkolu Ula nauczyła się, ze można z niej zrobić prawie wszystko- choćby samolot. Ja ją lubię, bo jest materiałem niskobudżetowym, nietoksycznym, można ją w łatwy sposób przygotować, a potem, szczelnie zawiniętą, przechować jeszcze przez kilka dni, aż dzieci znów sobie o niej przypomną. Znalazłam wiele inspirujących zdjęć, jakie cuda mogą…
Miałam ostatnio przyjemność kopiować obraz mistrza Jerzego Nowosielskiego. Nasza córka razem ze swoją grupą przedszkolną właśnie na podstawie jego twórczości, uczy się o malarstwie i środkach lokomocji. W pierwszym półroczu zainteresowanie maluchów skupiał obraz z pociągiem („Pejzaż z kolejką i górami” 1964) a od kilku tygodni obraz, roboczo nazwany „Samolot” („Lotnisko wielkie” 1966).
Jak dobrze, że są! Święta….Zmusiły mnie do intensywniejszego posprzątania wnętrza domu i siebie samej. Czas wytężonych przygotowań powoli dobiega końca. Czekamy jeszcze na kilka przesyłek z prezentami i niepokoimy się, czy zdążą dojechać pod choinkę J I zakup choinki też jeszcze przed nami.
Jesienią staram się sprawiać sobie przyjemności. Chcę „osłodzić” nieco czas przeziębień, szybko zapadającego zmroku, oddalić czyhające, aby napaść na mnie, przygnębienie. Wokół coraz mniej kwiatów. W naszym ogrodzie kwitną jeszcze ostatnie róże, a w domu króluje czerwony głóg. Jego ceglasty kolor rozgrzewa i dodaje energii.
Mamy kominek! Właściwie mamy go od kiedy się przeprowadziliśmy, ale tak okazale prezentuje się dopiero teraz. Jego historia przypomina nieco bajkę o kopciuszku…
Ten kolor potrzebuje przestrzeni, tzw. „oddechu”. Chociaż często pełni rolę tła, lubi grać we wnętrzu pierwsze skrzypce, dlatego nie do każdego pomieszczenia pasuje. Ma w sobie coś eleganckiego, majestatycznego, niebanalnego. Pociąga, ale nie niepokoi. Przywodzi na myśl zapadający zmierzch, toń oceanu, niebo zasnute burzowymi chmurami. Pięknie odbija jasne i ciepłe akcenty: drewniane siedziska, białe ramki,…
Kiedy chcę się zrelaksować i czuję się przytłoczona codziennością z dziećmi, przeglądam katalog Polifrnu i marzę….Oczywiście prezentowane w nim aranżacje muszą pozostać w sferze marzeń. Proszę sobie tylko wyobrazić, przy dwójce moich kochanych urwisów-brudasków olbrzymi narożnik w jasnej tapicerce, ściany wyłożone płóciennym materiałem, stół jadalny o przepięknej, aczkolwiek chłonącej każdą plamkę, marmurowej powierzchni.
Od kiedy pojawiły się dzieci, kilka dni spędzamy nad morzem. Staramy się, aby nasze wakacje wypadały poza sezonem, by uniknąć tłoczenia się na plaży. W tym roku wybraliśmy ostatni tydzień czerwca. Cóż…pogoda dopisała w dzień wyjazdu, zaliczyliśmy grypę jelitową Uli, jako pamiątkę dzieci przywiozły trwający do dziś katar:) Jednak szum fal i przepiękne wydmowe krajobrazy…
Kiedy nie przygotowuję projektów, maluję. Jest to dla mnie znakomity sposób, aby odreagować blaski i cienie dnia codziennego. Od kilku lat są to kwiaty. Zazwyczaj takie, które pojawiają się w moim otoczeniu. Był czas pelargonii, cyklamenów, czyli fiołków alpejskich, teraz przyszedł czas na storczyki, które bujnie kwitną na kuchennym parapecie.
Florencja, ach Florencja, a w niej hotel jak ze snów. Znajduje się w zaadoptowanym, historycznym palazzo. Jego wnętrza są jasne, białe, przesiąknięte włoskim światłem. W ciepłym klimacie chłód bieli daje wytchnienie. Tylko jeden apartament ma ściany w kolorze gorzkiej czekolady. Z tarasu hotelu roztacza się panorama na rzekę Arno i nadrzeczną zabudowę. Ach…gdyby można tam…
Nasza lodówka pęka w szwach… ale bynajmniej nie od zawartości spożywczej. Na jej drzwiach piętrzą się, jedne na drugich, prace plastyczne naszej Córci. A nigdy mi się to nie podobało…Zawsze marzyłam o niewidocznej, schowanej za frontem chłodziarce. Wyszło tak, że mamy lodówkę ze stali, a na drzwiach…czego tam nie ma!) Zaczynam więc marzyć o przeniesieniu…
Mój znajomy nazwał je „druciakami” i do tej pory pod taką właśnie etykietą egzystowały w mojej świadomości. Dopiero, kiedy moje własne dziecko zainteresowało się mini „druciakiem” stojącym na ekspozycji, mimo że był błękitny, a nie różowy, stwierdziłam, że coś w nich jest.
Wcale nie muszą być drogie, za to designerskie. Na ich ślad trafiłam w ostatnim numerze Elle Decoration. Okazuje się, że wiszą w mediolańskim butiku modowym i znakomicie wpisują się w klimat wnętrza i sprzedawanej odzieży.
Właśnie… w niewielkim domu, czy w dwupoziomowym mieszkaniu, liczy się każdy metr kwadratowy. Jakoś na to piętro dostać się trzeba, a mimo to, żal tej cennej powierzchni. Znalazłam kilka śmiałych, pomysłowych rozwiązań, dzięki którym można to miejsce „wygrać”.
Stało się! To znaczy, nie samo, głównie za sprawą Męża ofiarnie realizującego moje artystyczne wizje. Mamy żyrandol. Skromny, ale połyskujący karnawałowym srebrem.
Sowa, dzięki przenikliwemu wzrokowi, jest kojarzona z mądrością, nocą, grecką boginią Ateną, wiedzą tajemną. Niedawno natknęłam się na walentynkowe kartki zatytułowane „Owl Always Love You”, co w wolnym tłumaczeniu znaczy:”zawsze będę cię kochać”. Stąd wynika, że sowa jest również symbolem oddanej miłości. Wpisując słowo „sowa” w wyszukiwarkę ukazały mi się najróżniejsze przedmioty z tym motywem: maskotki, poduszki, podstawki,…
Efekt motyla (ang. butterfly effect) – anegdotyczne przedstawienie chaosu deterministycznego- wpływu pozornie nieistotnych zdarzeń na inne, o wielokroć większym zasięgu. W tytułowej anegdocie trzepot skrzydeł motyla, np. w Ohio, może po trzech dniach spowodować w Teksasie burzę piaskową. W 2004 roku powstał nawet thriller fantastycznonaukowy w reżyserii Erica Bressa i J. Mackye Grubera, inspirowany tym…
To nie tylko stołek. Dla mnie to prawdziwe dzieło sztuki. Eleganckie, proste, naturalne. Nie narzuca się, nie krzyczy, uwodzi. Czym? Płynnością linii, niebanalną symetrią, osadzeniem w japońskiej kulturze. Rzeczywiście przypomina motyla lub wykaligrafowany znak japońskiego alfabetu.
Na początku nowego roku zamarzył mi się w domu żyrandol! Ale, nie taki kryształowy, kapiący bogactwem, tylko skromniejszy. Mam na myśli zestawienie kilku wiszących elementów: lamp i połyskujących krążków. Mam nadzieję że uda nam się taki efekt osiągnąć. Nam- bo liczę na pomoc mojego Męża, która jest nieoceniona 🙂 Niestety, właśnie takie „skromne”, podsufitowe instalacje, są nieosiągalne dla…
Nim wybije północ w Sylwestrowa Noc…Chcemy dokończyć różne niezałatwione sprawy, uporządkować stary rok, podsumować, zrobić plany na przyszłość. Mamy świadomość umykającego czasu. Tik tak, tik tak… dziś o zegarach.
Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych, uniwersalnych symboli, związanych z Bożym Narodzeniem. Przyprowadziła do Jezusa Mędrców ze Wschodu. Jako dziecko, z niecierpliwością wypatrywałam tej pierwszej, która zwiastowała początek wieczerzy wigilijnej i …prezentów. Gwiazdy są odległe, tajemnicze, poza naszym zasięgiem. Ale kilka znalazło się w naszym domu.
Może to i zerwanie z tradycją, ale kiedy ma się w domu raczkującego bobasa, który gotowy jest skonsumować wszystko, co znajdzie na podłodze, wizja opadających igiełek jest mało kusząca.
Pierwszy raz od kilku lat tak czekam na święta Bożego Narodzenia. Być może sprawiło to zasnute chmurami niebo, a może nasze dzieci, które powoli zaczynają uczestniczyć w przygotowaniach. Zrobiliśmy razem lampion na roraty, pierwszą partię pierników i przy każdym wspólnym posiłku zapalamy świece na wieńcu adwentowym. (Ich blask uszlachetnia często niewyrafinowane potrawy:) Może jeszcze oprócz świątecznych porządków zmobilizujemy…
Cuda się zdarzają! Bardzo lubię produkty z IKEA za ich prostotę, funkcjonalność, przystępną cenę oraz za to, że dają możliwość ich samodzielnego wykończenia. W naszym domu, po każdej wizycie w sklepie, przybywają nowe meble lub dodatki. Istnieje blog ikeahackers, na którym opublikowane są zdjęcia kreatywnych przeróbek. Można podpatrzeć, w jaki sposób z najtańszej komody wyczarować konsolę,…
Seria filcowych zdjęć zainspirowała mnie do uszycia pokrowca na telefon, jako że to urządzenie często ląduje luzem w mojej torebce, razem z mnóstwem innych potrzebnych rzeczy. Kupiłam w pasmanterii arkusz filcu, znalazłam pasujący guzik (zapasowy od spodni) i wyciągnęłam maszynę do szycia. Moje umiejętności szycia na maszynie są na poziomie zupełnie podstawowym, ale wystarczyły.
Listopad nadal pochmurny…czuję potrzebę rozświetlenia go choćby pięknymi lampami. Podążając tropem bohatera poprzedniego wpisu, Kennetha Cobonque, dotarłam do Hive- prowadzonej przez niego i kilkunastu innych designerów, pochodzących głównie z Filipin, pracowni. Nazwa Hive (ang. 'ul’) dobrze oddaje kolektywny charakter ich pracy. Projektowane przez nich lampy i artykuły do aranżacji wnętrz, zrobione są głównie z…
Raj na ziemi? Filipińska wyspa Cebu, gdzie średnia temperatura w ciągu roku to 28 stopni, dom o powierzchni ponad 1000 m2, wyposażony meblami, które przyciągają wzrok… Aby oderwać się trochę od listopadowej szarości przeglądam kolejny już raz kilka zdjęć domu Kennetha Cobonpue, który w czasie targów Mansion&Object w Paryżu otrzymał w tym roku tytuł…
MAH JONG Sofa prod. Roche Bobois Czytałam niedawno o bohaterce książki, która przeróżne stresy odreagowuje tworząc wieczorami barwną makatkę. Zajmuje jej to niespełna rok, efekt końcowy odbiega od ideału, ale okazuje się, że było warto! Co takiego ujmującego jest w pozszywanych barwnych skrawkach? Może te na wskroś kobiece dekoracje kojarzą nam się z długimi jesiennymi wieczorami,…
Nadchodzi zima i coraz częściej szukam wokół siebie przedmiotów, które kojarzą się z ciepłem: kubków z gorącą herbatą, wełnianych swetrów, wygodnego fotela i szarej filcowej torebki.
Czym są pliki Cookie Ciasteczka (ang. cookies) to niewielkie pliki, zapisywane i przechowywane na twoim komputerze, tablecie lub smartphonie podczas gdy odwiedzasz różne strony w internecie. Ciasteczko zazwyczaj zawiera nazwę strony internetowej, z której pochodzi, „długość życia” ciasteczka (to znaczy czas jego istnienia), oraz przypadkowo wygenerowany unikalny numer służący do identyfikacji przeglądarki, z jakiej następuje…
Wszystko zaczęło się od tego, że nasza torba od wózka przestała mieścić w sobie rzeczy potrzebne dla dwójki dzieci… i tak trafiłam na trop marki SKIP HOP. Dziś jestem szczęśliwą posiadaczką eleganckiej i pakownej torby, a katalog produktów tej marki jest dla mnie nieustanna inspiracją w myśleniu o pokoju dla naszych maluchów.
Miękko zapaść w sen…Oto marzenie każdego rodzica dwójki małych dzieci. A gdyby tak jeszcze można było poczytać nieco przed snem, bez strachu przed nocnym wstawaniem i pobudką skoro świt, opierając zmęczone plecy o miękki, tapicerowany zagłówek… Senne marzenia z firm Poliform, Meridiani i Bo Concept.
Miękko zapaść w sen…Oto marzenie każdego rodzica dwójki małych dzieci. A gdyby tak jeszcze można było poczytać nieco przed snem, bez strachu przed nocnym wstawaniem i pobudką skoro świt, opierając zmęczone plecy o miękki, tapicerowany zagłówek… Senne marzenia z firm Poliform, Meridiani i Bo Concept.
Loftowe wnętrze sfotografowane do czasopisma Paper & Paint wydawanego przez firmę Flugger. Mi najbardziej do gustu przypadła piłka obszyta szarą, wełnianą tkaniną (Kolejna inspiracja do mojego domu!)
Bardzo dziewczęce, słodkie, przypominają śnieżynkę lub prześwitującą halkę spódnicy, oczywiście w pudrowych, pastelowych kolorach. Sprawdzają się nawet we wnętrzu w stylu industrialnego loftu.