Od prawie pół roku jesteśmy już rodziną pięcioosobową! Kilka dni przed narodzinami naszej Najmłodszej udało nam się spełnić jedno z moich marzeń.
SOFA KUCHENNA
Mebel jest owocem kompromisu. Moją wizję utemperował zmysł praktyczny Męża. Ławka ma lekką stalową konstrukcję, malowaną proszkowo. Siedzisko i oparcie to deski bukowe, własnoręcznie przez mojego Męża bejcowane i lakierowane. Poduchy do siedzenia zamówiliśmy u tapicera- są „na wymiar” i z możliwością zdjęcia obicia w celu wyprania-, co już zdążyłam przetestować.
Mamy teraz dużo miejsca, dla naszych dzieci i dla gości. Nasz stół, tym bardziej, służy grom planszowym, swobodnym zabawom plastycznym i rzadko panuje tu porządek…który też jest moim kolejnym, niespełnionym jeszcze marzeniem. Niemniej cieszę się, że mamy teraz wygodniejsze miejsce, w którym jemy, spędzamy czas i robimy różne rzeczy.