Dzieci uwielbiają masę solną! W przedszkolu Ula nauczyła się, ze można z niej zrobić prawie wszystko- choćby samolot. Ja ją lubię, bo jest materiałem niskobudżetowym, nietoksycznym, można ją w łatwy sposób przygotować, a potem, szczelnie zawiniętą, przechować jeszcze przez kilka dni, aż dzieci znów sobie o niej przypomną.
Znalazłam wiele inspirujących zdjęć, jakie cuda mogą powstać z tego pospolitego surowca- nie tylko z okazji świąt Wielkanocnych czy Bożego Narodzenia. Można ją malować, lakierować, doczepić do magnesu, odciskać różne faktury i stemple z literami, które złożą się w napisy. Mogą w ten sposób powstać niedrogie, aczkolwiek wykonane „z serca” prezenty.
Postanowiłam pójść tropem dziecięcych zainteresowań. Korzystając z sezonu chorobowego, w czasie, którego większość popołudni spędzaliśmy w domu, też się pobawiłam J
Nabyłam w pobliskim sklepie, kilka wielkanocnych, wykrawaczek do ciasteczek. Powstałe, w ten sposób, twarde jajka i ptaszki ozdobiłam niebieskim ornamentem za pomocą pisaka (wypożyczonego z dziecięcych zasobów).
Oto nasze świąteczne, wierzbowe drzewko. Na razie ma tylko drobne pączki liści, ale mam nadzieję, że do Świąt w pełni się zazieleni, choć już teraz nas cieszy!
Nasze dzieci specjalizują się ostatnio w lepieniu, mniej lub bardziej kształtnych, zwierzątek: słoń, żyrafa, a nawet foka ośmiornica…
A to już (niestety) nie nasze dzieła- ale może kiedyś…
Wszystkie zdjęcia, poza wykonanymi własnoręcznie, pochodzą z pinterest.com