Spędziłam wczoraj cudowny wieczór. Razem z Ulką wybrałyśmy się do poznańskiej Opery na przedstawienie baletowe pt. „Kopciuszek”. Mała już od kilku miesięcy zafascynowana jest baletem, tańcem i tiulowymi spódniczkami. Zdaje się, że spektakl bardzo jej się spodobał, bo jeszcze długo po jego zakończeniu wirowała i podskakiwała naśladując baletnice.
Mnie natomiast uwiodła scenografia….
Scena spowita była zamgloną, tajemniczą szarością. Głównym elementem scenografii były ruchome, sprawiające wrażenie masywnych ,ściany, w kolorze jasno szarym. Pięknie na tym tle odbijała się niewielka ilość białych mebli. Biała była także kareta i drzewo w magicznej scenie z dobrą wróżką. Zwiewne szare i białe kostiumy aktorów, w stylu sukienek z epoki empire, nadawały sztuce charakter ulotności, bajkowości. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie żyrandol, który pod koniec balu zmienił się w zegar odliczający sekundy do północy.
Na szarym, mglistym tle pięknie odbijały się oszczędne szczegóły w żywych kolorach: pomarańczowe balony i dynia, pudrowe różowe torty, fioletowe pióra w peruce macochy.
Autorka scenografii jest Anna Kontek.
Idąc tropem takich połączeń kolorystycznych, zamieszczam kilka zdjęć wnętrz i dodatków. Jak trudno mi uwolnić od nich myśli…
Zdjęcia pochodzą z